czwartek, 20 września 2012

lV. Imagin.

Siedziałaś w oknie, oglądając przechodniów. Zauważyłaś nagle blond czuprynę, na którą zawsze dziwnie reagowałaś. Znałaś go ze szkoły, lecz nie miałaś odwagi do niego zagadać. Twoje serce na jego widok zawsze przyspieszało i nie mogłaś nad tym zapanować. Twoja przyjaciółka, która oczywiście o wszystkim wiedziała, truła Ci, że masz do niego podejść. Jednak Ty nie potrafiłaś. Nie należałaś do odważnym osób, które dla zabawy poznają chłopaków. Często traktowałaś wszystkich poważnie i nie lubiłaś bawić się czyimiś uczuciami. Nagle zobaczyłaś kogoś spojrzenie skierowane prosto na Ciebie. Twoje policzki przybrały od razu czerwonego koloru. Odskoczyłaś szybko od okna i schowałaś się, aby Cie dokładnie nie widział. Modliłaś się tylko, aby nikomu nie powiedział, że gapiłaś się na niego przez dobre kilka minut, a on to widział.
Podskoczyłaś, bo usłyszałaś głośny dźwięk dzwonka do drzwi. Zeszłaś na dół i otworzyłaś drzwi. O Boże! Twoje serce albo sie zatrzymało, albo zaczęło bić jak opętane. Blondyn o niebieskich oczach stał w Twoich drzwiach i usmiechał się do Ciebie słodko.
-Cześć. - usmiechnął się jeszcze szerzej. - Chyba nie miałem okazji Cię jeszcze poznać. Niall. - wyciągnął ku Tobie dłoń, którą szybko uścisnęłaś. -Nie idziesz do szkoły?
-Hhej. - uśmiechnęłaś się niepewnie. - Dz..dzisiaj nie idę. Źle się czuję.
-Ojj.. A co Ci jest? - przejął się, jakby to jego przyjaciel zachorował, a nie dopiero co poznana dziewczyna.
-Boli mnie głowa i mam stan podgorączkowy. Nic takiego. - starałaś się trochę rozluźnić.
-Na pewno? Może Ci w czymś pomóc?
-Niee, nie trzeba. Naprawdę nie jest źle. - puściłaś mu oczko.
-No dobrze. To ja już idę, bo nie zdążę na lekcje.
-Ok.
-To... do zobaczenia?
-Pa. - zamknęłaś drzwi i pobiegłaś do swojego pokoju. Zaczęłaś piszcześć, jak chora i skakać. To w ogóle nie było do Ciebie podobne. Zaczęłaś się śmiać z samej siebie i dopiero teraz zrozumiałaś, że cieszysz ryja do siebie, co wywołało u Ciebie jeszcze większy wybuch śmiechu.
Uspokoiłaś się trochę i pokierowałaś do kuchni, zeby zjeść śniadanie. Potem położyłaś się do łóżka i zasnęłaś. Musiałaś odpoczywać, w końcu byłaś chora.
Ze snu wyrwało Cię pukanie do drzwi. Spojrzałaś na zegarek, była już 14. Spałaś tak długo? To do Ciebie niepodobne. Otstanio zaczęłaś zachowywać się zupełnie inaczej niz zwykle.
Okryłaś się kocem i pokierowałaś do drzwi. Boże... Twoje serce zaczęło szaleć ponownie. Już drugi raz w ciągu dnia, dzieje się coś wspaniałego.
-Witaj ponownie. - Niall uśmiechnął się do Ciebie uroczo.
-Cześć. - zaśmiałaś się cicho. - Chcesz wejść?
-A nie będę przeszkadzał?
-Jasne, ze nie. I tak nie mam co robić.
-No dobrze. - wszedł do Twojego domu, zamknął drzwi, ściągnął trampki i pokierował się za Tobą do salonu.
-Chyba jeszcze nie zdążyłam Ci powiedzieć, jak mi na imię. Jestem...
-Wiem, wiem jak masz na imię. - usmiechnął się.
-Skąd? - zapytałaś zmieszana.
-Jak chcę to wiem. - zaśmiał się. Podszedł do Ciebie i dotknął twojego czoła. Jego dotyk sprawił, ze dostałaś prawie palpitacji serca. - Jak się czujesz? Masz strasznie gorące czoło. - skrzywił się lekko.
-Głowa już mnie nie boli, ale strasznie mi zimno.
-Może mierz sobie temperaturę, hm?
-No dobrze. - wzięłaś termometr i wsadziłaś go sobie pod pachę. Po 5 minutach wyciągnęłaś i nie chciałaś wierzyć właśnym oczom.
-I jak?
-Nnic..
-Pokaż mi to. - wyrwał Ci z dłoni cienki pręcik. - Boże! Kobieto, masz 39 stopni. Kładź sie do łóżka.
-Ale... - zaśmiałaś się lekko. - poradzę sobie.
-Żadnego ale! Właśnie widzę, jak sobie radzisz. - zachichotał. - Chyba, ze mam już iść... - speszył się trochę.
-Nie, możesz zostać. - uśmiechnełaś się, jak najlepiej potrafiłaś, a jego wzrok zawiesił się na Tobie. Odwróciłaś głowę, bo czułaś, że się czerwienić.
-No... no to połóż się, a ja coś wykombinuję.
-Ok. - położyłaś się pod ciepły koc i mimo gorączki czułaś się szczęśliwa. Po chwili Blondyn przynióśł Ci gorącą herbatę i trzymal coś małego w dłoni.
-Proszę. - usiadł obok ciebie, naprawdę blisko. - Tu herbatka, a tu tabletka. - podał Ci białe coś do ręki oraz kubek.
-Co to jest? - zapytałaś zaskoczona.
-Apap Skarbie. Nigdy nie widziałaś apapu? - zaczął się smiać i po chwili mu zawtórowałaś.
-Spadaj. - upiłaś łyk herbaty, gdy już się trochę podniosłaś. Następnie połknęłaś tabletkę i popiłaś ciepłym płynem.
-No a teraz się połóż i odpocznij.
-Nie nudzi Ci się ze mną?
-Z Tobą nigdy. - usmiechnął się. Zarumieniłaś się lekko.
-Oj przestań. Mówię poważnie.
-Ja też mówię poważnie. - ułożyłaś głowę na poduszce i przymknęłaś powieki. Po jakiś 5 minutach poczułaś, jak czyjaś dłoń gładzi Cię po czole i włosach. Było Ci tak przyjemnie, że nie miałaś siły tego przerwać.
- Gdybyś tylko wiedziała, jak się cieszę, że w końcu Cię poznałem. - usłyszałaś ciche szeptanie. Odruchowo otworzyłaś oczy i od razu się za to skarciłaś. Jego oczy momentalnie się powiększyły, a jego policzki stały się pomidorowe. Uśmiechnęłaś się lekko, aby jakoś rozluźnić atmosferę.
-Nudzi Ci się, prawda? - zapytałaś. Nie chciałaś, aby stracił dzień, patrząc jak się kurujesz.
-Nie. Tylko troche mi niewygodnie. - zaśmiał się nerwowo. Wiedziałaś, że to strasznie głupie, ale zrobiłaś mu więcej miejsce obok siebie.
-To się połóż. - tym razem nerwowy chichot należał do Ciebie. Jednak błękitnooki nic zareagował negatywnie, położył się obok Ciebie nic nie mówiąc. Twoje serce szalało. Nie dosyć, że Niall leżał obok ciebie to patrzył prosto w Twoje oczy. Wyjął rękę spod koca i odgarnął kosmyk  Twoich włosów za ucho, usmiechając się delikatnie.
Poczułaś nagły przypływ odwagi i przybliżyłaś się do niego i wtuliłaś w tors. On objął Cię i przyciągnął jeszcze bliżej. Szczęście w Tobie buzowało. Nie mogłaś już zasnąć. Rano wyspałaś się wystarczająco, więc teraz nie było mowy i śnie. Mimo tego nie zamierzałaś wstawać.
Dłoń Blondyna zaczęła jeździć wzdłuż Twoich pleców, a po Tobie przeszło milion dreszczy.
Po 10 minutach nadal nie mogłaś spać. Pod wpływem jego dotyku, czułaś ucisk w podbrzuszu i latające motylki. Podniosłaś delikatnie głowę i spojrzałaś w jego oczy. O kurde... nie spodziewałaś się, że są tak blisko. Uśmiechnął się do Ciebie słodko, a Ty odwzajemniłaś uśmiech. Nagle jego twarz zaczęła zbliżać się do twojej. Twoje serce przyspieszyło jeszcze bardziej, o ile było to w ogóle możliwe. Po chwili jego usta przywarły delikatnie do twoich warg. Musnął je delikatnie, po czym odsunął zdenerwowany.
-E.. przepraszam. Nie powinienem. - zaczął. Był nieźle zestresowany. Nie mógł znaleźć słów, aby coś jeszcze powiedzieć. Uśmiechnęłaś się szeroko, po czym tym razem Ty zniszczyłaś odległość między nami. Zaskoczony twoim postępem, zrozumiał, że nie miałaś nic przeciwko. Przytulił Cię do siebie jeszcze bardziej i kontynuował pocalunek. Muskaliście delikatnie swoje wargi, aż w końcu dopuściliście do siebie swoje języki. Tańczyły wokół siebie i walczyły o dominację. Było Ci niezwykle przyjemnie, choć dokładnie nie byłaś pewna, że to co się dzieje to prawda. Po kilkunastu sekundach oderwaliście od siebie, a Wasze czoło się złączyły.
-Codziennie na Ciebie patrzę, wiesz? Gdy zobaczyłem Twoją twarz w oknie, po prostu musiałem Cię poznać. - usmiechnęłaś się szeroko.
-Nie wiem co powiedzieć... bo wiesz... ja codziennie patrzę na Ciebie z okna. - oboje byliście zarumienieni i szczęśliwi. Jego wargi ponownie przywarły do twoich. Podarował Ci cudowny pocałunek, który należał do Twoich najpiękniejszych. Czułaś jego słodki posmak.
-Kocham Cię. - wyszeptał Ci prosto do ucha.
-Ja Ciebie też. - opwiedziałaś z uśmiechem i wtuliłas się w niego mocno.

2 komentarze:

  1. Ale słodko:)
    Pisz dalej, czekam z niecierpliwością kolejnych imaginów
    Jeśli masz ochotę poczytać dość długie opowiadanie o Niall'u to zapraszam do siebie :)
    Buziaki Aleksia:*

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezu, o jezu, o jezu!!!!!!! Jakie to słodkie *.* <333333
    Chce więce czegoś takiego!!!! *_______*
    Czekam na kolejne ;D

    OdpowiedzUsuń